Doświadczony polityk, Janusz Kubicki, który przez ostatnie 18 lat był niewzruszonym prezydentem Zielonej Góry, po raz pierwszy doznał smaku porażki już w pierwszej turze wyborów. Niepowodzenie to uderzyło w niego szczególnie mocno, ponieważ nie udało mu się uzyskać nawet mandatu radnego. Stworzony przez niego plan przejęcia głosów wyborców skłaniających się ku Polsce 2050 Szymona Hołowni, okazał się kompletnym niewypałem.
W ostatnich wyborach samorządowych, Janusz Kubicki postawił na dwutorowość. Na dwóch listach znalazła się jego osoba, co miało zagwarantować mu pełnię władzy w ratuszu i umożliwić przejęcie poparcia dla Polski 2050.
Kubicki miał nadzieję, że poprzez podwojenie liczby kandydatów, zdoła zdobyć dominującą pozycję w ratuszu. Przez lata jego rządy były utrzymane dzięki sojuszowi z PiS – potrzebował jedynie 13 „szabel” do samodzielnego zarządzania. Cichym przewidywaniem było jednak, że zręczny manewr z podwojonymi komitetami przyniesie mu jeszcze większe korzyści, a mianowicie minimum 16 mandatów. W co najmniej połowie okręgów, gdzie listy uważane były za niezwykle mocne, oczekiwano, że do ratusza trafi dwóch przedstawicieli Kubickiego.