Podczas gdy zakończony w 2019 roku projekt modernizacji i przedłużenia podziemnej przeprawy na stacji kolejowej Zielona Góra Główna był powodem do radości dla wielu osób, istnieje jeden problem, który do tej pory nie został rozwiązany. Mimo upływu czasu, wykonawcy nie potrafili wyeliminować problemu z gromadzącą się wody w tunelu. Co na ten temat ma do powiedzenia PKP PLK?
Rekonstrukcja i rozbudowa tunelu przechodzącego nad torami przyniosła ulgę pasażerom stacji Zielona Góra Główna, ułatwiając im szybkie i komfortowe przejście na drugą stronę torów, w kierunku ulicy Towarowej. Dzięki temu można było łatwo dostać się do miejsc takich jak przychodnia zdrowia czy sala bankietowa.
Dodatkowa część tunelu, o długości 44 metrów, została oddana do użytku publicznego 22 lutego 2019 roku. Całkowity koszt projektu, który obejmował nie tylko przedłużenie tunelu, ale także modernizację peronów, przede wszystkim ich zadaszenia, wyniósł 38 milionów złotych.
W tunelu zapewniono jasne oświetlenie i dobrze zorganizowaną informację. Dostęp do niego ułatwiają winda oraz pochylnie. Pomyślano także o komforcie osób niewidomych, dla których przygotowano specjalne ścieżki prowadzące oraz poręcze z nakładkami w alfabecie Braille’a.
Ale mimo tych wszystkich udogodnień, mieszkańcy nadal nie są w pełni zadowoleni. Głównym problemem jest woda, która stale gromadzi się w tunelu – nawet, gdy nie pada deszcz. Niektóre płytki zostały usunięte, a na ścianach pojawiły się brązowe naloty, co nie jest estetycznie.
PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. zapewnia, że podejmuje działania mające na celu poprawę stanu technicznego przedłużonej części przejścia podziemnego. Ostatnio przeprowadzono iniekcję ścian tunelu. Jednak mimo podjętych działań i funkcjonującego systemu odwodnienia, nadal pojawiają się zacieki wynikające z wysokiego poziomu wód gruntowych po intensywnych lub długotrwałych opadach – wyjaśnia Radosław Śledziński z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.
– Aktualnie badamy różne opcje, żeby znaleźć skuteczne rozwiązanie problemu – dodaje Śledziński.