Sprawa podejrzanego o podpalenie Castoramy w Zielonej Górze wraca do sądu

W przypadku Tomasza B., oskarżonego o podpalenie sklepu Castorama, Sąd Rejonowy w Zielonej Górze zdecydował o umieszczeniu go w zakładzie psychiatrycznym. Jednak decyzja ta została cofnięta przez wyższą instancję – Sąd Okręgowy w Zielonej Górze. Na skutek błędu procesowego, sędziowie nakazali przeprowadzenie procesu od nowa.

Noc z 26 na 27 kwietnia ubiegłego roku przyniosła wielki pożar w sklepie budowlanym Castorama. Płonący budynek stał się widoczny w całym mieście, gdy około 23:00 z podziemnego parkingu zaczęły wydobywać się chmury gęstego, czarnego dymu. Powiadomieni o sytuacji strażacy natychmiast ruszyli na miejsce.

Źródłem ogłuszających płomieni były materiały budowlane, wśród których znalazł się łatwopalny styropian, przechowywane w magazynie podziemnej części obiektu. Trudności sprawiał fakt, że strażacy musieli walczyć z ogniem przez całą noc, co porównywali do przebywania w piekle. Po ugaszeniu pożaru, miejsce to na długi czas było nieudostępnione dla klientów ze względu na konieczność dogaszania pogorzeliska i kontynuację prac porządkowych.

Śledztwo szybko doprowadziło do wniosku, że pożar nie był przypadkowy – doszło do podpalenia. Policjanci z Zielonej Góry dodatkowo ustalili, że sprawca użył łatwopalnej substancji do rozpoczęcia ognia, którą rozlał na przechowywane w magazynie towary.