30 lipca, niedziela była dniem, kiedy pod murami zakładu karnym w miejscowości Krzywaniec zgromadziła się grupa demonstrantów. Byli tam obecni nie tylko wszyscy bliscy, ale także wielu przyjaciół Michała Wojtunia, mieszkańca Gubina, który niespodziewanie zachorował podczas odbywania swojej kary więzienia a następnie zmarł. Zdaniem rodziny i przyjaciół, do tragicznej śmierci młodego człowieka przyczyniły się zaniedbania personelu więziennego. Na transparentach można było przeczytać żądania sprawiedliwości oraz apel o godne traktowanie pozostałych więźniów.
Tragicznie zmarły w wieku 26 lat, Michał Wojtuń pochodził z Gubina i to właśnie tam spotkało go pierwsze nieszczęście – rozpoznano u niego nowotwór Hodgkina III stopnia, agresywnie atakujący węzły chłonne. Po ciężkiej walce udało mu się zwyciężyć chorobę. Po powrocie do zdrowia angażował się w działalność charytatywną, jednak jak sama matka zmarłego mówiła, zbyt szybko chciał nadrobić stracony czas i popełniał błędy. Te błędy doprowadziły go za kratki.
Michał Wojtuń trafiał do aresztu wielokrotnie za różne wykroczenia drogowe, między innymi za prowadzenie pojazdu bez uprawnień. Pomimo tego, był dobrze oceniany przez personel więzienia oraz współwięźniów. Był pracowity i starał się utrzymywać dobre relacje z innymi osadzonymi co przyniosło mu wiele pozytywnych opinii na swój temat.