Zjawisko niespotykane do tej pory miało miejsce w Zielonej Górze, gdzie najważniejsze jednostki administracji publicznej, tj. wojewoda, marszałek oraz prezydent miasta, zdecydowali się objąć protektorat nad Marszem Równości. Jak zaznacza Kacper Kubiak, lider Instytutu Równości działającego na terenie Zielonej Góry, jest to symboliczny krok ku otwarciu dialogu na temat równości, co wcześniej było niemożliwe.
Nabycie patronatu nad 7. edycją wydarzenia pod nazwą „Marsz Równości Teraz my!” nie wpłynęło znacznie na aspekty organizacyjne, jednak dla Kubiaka stanowi ważny element wsparcia i daje poczucie bezpieczeństwa przed ewentualnymi atakami ze strony przeciwników. To pierwszy raz w historii tego typu wydarzeń, kiedy otrzymują one wsparcie nie tylko od samorządu miejskiego, ale również od najwyższych organów państwowych. Ważną zmianą jest również fakt, że media coraz częściej informują o planowanym marszu – jak zauważa prezes Instytutu Równości, w przeszłości wiele stacji telewizyjnych i gazet pomijało tę kwestię.
Zdaniem Kubiaka, choć media mogły nie chcieć przedstawiać pełnego zakresu celów marszu, powinny były przynajmniej informować o możliwych utrudnieniach w ruchu drogowym wynikających z organizacji marszu. Jak wskazuje, ostatnie zmiany są znaczące i korzystne dla całego ruchu równościowego. Z nieukrywaną ironią dodaje, że paradoksalnie, teraz kiedy marsz odbywa się bez przeszkód i w pełnej swobodzie, prawdopodobnie odbędzie się po raz ostatni. Twierdzi jednak, że dialog na temat równości powinien być kontynuowany, choć być może w innej, mniej kontrowersyjnej formie, takiej jak piknik.
Kubiak wyjaśnia również, że choć walka o prawa osób nieheteronormatywnych w Polsce jest nadal aktualna, teraz skupiają się oni na edukacji społeczeństwa na ten temat.