Zielonogórskie Biuro Ochrony Zwierząt boryka się z finansowymi trudnościami

Stowarzyszenie znane jako Biuro Ochrony Zwierząt (BOZ), mające swoją siedzibę w Zielonej Góry, stoi w obliczu poważnego wyzwania finansowego. Zebrane fundusze nie wystarczą na pokrycie kosztów, które wynikają z konieczności zajmowania się skutkami okrucieństwa ludzi względem zwierząt. Szacunkowo, potrzebne są dwieście tysięcy złotych, które przeznaczone będą głównie na pokrycie kosztów leczenia psów i kotów.

Finansowanie działań BOZ jest trudne – co miesiąc potrzeba 35 tysięcy złotych, aby utrzymać działalność stowarzyszenia. Liczba interwencji rośnie, a hojność osób przekazujących datek stale maleje. Wolontariusze organizacji zauważają, że obecny poziom dobroczynności jest znacznie niższy niż kilka lat temu.

Osiągnęliśmy punkt krytyczny – mamy do zapłacenia 180 tysięcy złotych. To są duże rachunki za skomplikowane operacje, rozmieszczenie zwierząt w szpitalach i hotelach oraz opłacenie usług prawnych. Całość naszych środków pochodzi z darowizn oraz ewentualnych zwrotów z wygranych spraw sądowych – mówi przedstawiciel stowarzyszenia.

Obecnie toczy się 43 sprawy sądowe, które dotychczas prowadziła kancelaria adwokacka. Niestety, nie jest w stanie kontynuować swojej pracy ze względu na niewypłacalność BOZ.

– Jesteśmy organizacją non-profit walczącą o prawa zwierząt. Prowadzimy interwencje, inicjujemy procesy karne i postępowania administracyjne. W całym tym systemie jesteśmy jedynym podmiotem, który nie generuje zysku, tylko stale ponosi koszty – wyjaśnia I. Kwiatkowska.