W niedzielne poranki 12 maja, około 9:10, dyżurny straż pożarnej w Zielonej Górze otrzymał zgłoszenie o wybuchu pożaru. Zdarzenie miało miejsce na ulicy Racula-Bajeczna, gdzie doszło do zapalenia się budynku mieszkalnego. Sytuację na miejscu próbowali opanować lokalni mieszkańcy, którzy zanim jeszcze przybyli strażacy, podjęli próbę ugaszenia ognia za pomocą wiader wypełnionych wodą.
Ściemniający się słup dymu był widoczny już z kilkukilometrowej odległości. Na miejscu sytuacja była dramatyczna – pożar zdążył się już znacznie rozprzestrzenić, zanim pierwszy zastęp strażaków dotarł do miejsca zdarzenia. Co więcej, z wnętrza płonącego domu wynurzył się poszkodowany mężczyzna, który desperacko próbował uratować swoją córkę z ognistego piekła.
Akcję gaśniczą dodatkowo komplikowało zachowanie niektórych świadków zdarzenia. Nie tylko obrzucali strażaków wyzwiskami, ale również próbowali manipulować ich sprzętem, co znacznie utrudniało walkę z żywiołem.