W środku tygodnia, dokładnie 18 grudnia, główna ulica Zielonej Góry zatętniła życiem, gdy został otwarty Jarmark Bożonarodzeniowy. Przygotowania do tego wydarzenia trwały aż do końca weekendu, 22 grudnia.
Barbara Turowicz, mieszkanka Zielonej Góry, jest zapaloną miłośniczką wszelkiego rodzaju jarmarków, a te bożonarodzeniowe cieszą ją szczególnie. Dla niej to czas pełen magii i radości. Będąc na emeryturze razem ze swoim mężem, pozwala sobie na odwiedzanie różnych jarmarków w całym kraju. W tym roku odwiedziła już Bydgoszcz, Wrocław, Poznań oraz Gdańsk.
Barbara przyznaje jednak, że Zielona Góra jest mniejszym miastem i to wpływa na skalę organizowanych tu jarmarków. Mimo że jest mniej stoisk i atrakcji niż w większych miastach, zielonogórski jarmark ma swój własny, unikalny klimat, który sprawia że co roku wraca na ten event. Dodatkowo marzy o tym, aby podczas świątecznych targów pojawiło się trochę śniegu.
Na zielonogórskim jarmarku można odwiedzić 36 różnorodnych stoisk, które są otwarte dla odwiedzających każdego dnia od 11:00 do 18:00. W dziesięciu z nich eksponowane są prace rękodzielnicze, ale można tu również spotkać winiarzy. Oferta stoisk jest zróżnicowana: od zabawek, poprzez zimowe ubrania, rękodzieło z drewna, dekoracje świąteczne, a na miodach, kiełbasach, wędlinach, pieczywie czy owocach w czekoladzie kończąc. Dla najmłodszych przygotowano atrakcję w postaci kolejki mikołajkowej.
Jak co roku organizacją jarmarku zajęły się dwie instytucje: Centrum Biznesu oraz Zielonogórski Ośrodek Kultury.