W ubiegłym tygodniu, funkcjonariusze z sulechowskiej jednostki kryminalnej zatrzymali parę mężczyzn. Okazało się, że to oni odpowiedzialni są za podpalenie auta, które miało miejsce 10 sierpnia w Smolnym Wielkim. Pojazd stał pod wiatą, należącą do lokalnego warsztatu samochodowego. W rezultacie tego aktu wandalizmu, doszło do znacznego uszkodzenia nie tylko pojazdów, ale także narzędzi i wyposażenia warsztatu. Łączne straty oszacowano na kwotę przekraczającą 200 tysięcy złotych.
Sulechowscy detektywi, pracujący pod egidą Komendy Policji, poprzez długotrwałe działania operacyjne zdołali zidentyfikować i schwytać sprawców w ciągu ostatniego tygodnia. Okazało się, że dwaj mężczyźni są odpowiedzialni za podpalenie samochodu zaparkowanego pod wiatą warsztatu w Smolnym Wielkim 10 sierpnia. Zdarzenie to spowodowało nie tylko zniszczenie samej wiaty, ale również innych aut oraz sprzętu warsztatowego. Łączne straty poniesione w wyniku pożaru przekroczyły 200 tysięcy złotych.
Podpalacze zostali uchwyceni na nagraniach z systemu monitoringu, które posłużyły jako kluczowy dowód w dochodzeniu. Zatrzymani mężczyźni, okazali się braćmi. Jeden z nich to 42-letni mieszkaniec Sulechowa, drugi to młodszy o 10 lat mieszkaniec Zielonej Góry. Oboje usłyszeli zarzuty dotyczące zniszczenia mienia o znacznej wartości, za co kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności.