Problemy wokół rzekomych fikcyjnych etatów w urzędzie miejskim Zielonej Góry

Informacje o potencjalnym przestępstwie związanym z tworzeniem fikcyjnych stanowisk pracy w strukturach urzędniczych dotarły do Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Według tych doniesień, istnieje podejrzenie, że pewne jednostki mogły być formalnie zatrudnione w administracji miejskiej, odbierały pensje i zaznaczały swoją obecność na listach, mimo iż ich rzeczywiste zadania wykonywane były dla klubu żużlowego Falubaz Zielona Góra.

O sprawie informuje Robert Kmieciak, prokurator okręgowy w Zielonej Górze, który potwierdził otrzymanie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na nieprawdziwym zatrudnieniu kilku osób na stanowiskach pracowniczych miasta. Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury, zapewnia, że postępowanie jest obecnie poddawane procesowi weryfikacji, mającemu na celu ustalenie, czy zostanie skierowane do dalszego prowadzenia przez prokuraturę okręgową, czy może rejonową.

Sprawozdanie dotarło do prokuratury kilka tygodni temu. Jak mówi radny miejski i mecenas Robert Kornalewicz, odnosi się ono do czterech osób, które formalnie były zatrudnione na stanowiskach w urzędzie miejskim. Te osoby faktycznie pobierały wynagrodzenia, ale ich działania nie miały związku z obowiązkami samorządowymi – pracowały dla klubu żużlowego Falubaz Zielona Góra. Według Kornalewicza, kwota przeznaczona na ich pensje wyniosła około 285 tysięcy złotych.